Amplituner kina domowego to najwredniejsze urządzenie, z jakim kiedykolwiek się spotkałem. W sam raz dla masochistów. Klasyczny sprzęt z gatunku tych, które cierpią na nadmiar możliwości. I które zamierzają udowodnić właścicielowi, że jest głupszy niż sam myśli. Gdyby Albert Einstein korzystał z amplitunera, nigdy nie poczułby się wystarczająco inteligentny, żeby pracować nad teorią względności.
Piotr Lipiński: PRZEKLEŃSTWO AMPLITUNERÓW, czyli nienawidzę instrukcji obsługi