W końcu pojawił się On. Obcy powoli, z gracją bliską do kociej zsunął się w kierunku ziemi. Wyprostowana bestia była ogromna, z niezwykle długim ogonem i szponami ostrymi jak szpikulce do lodu. Siedziałem pod stołem operacyjnym. Widziałem czarne łapy na kilkanaście centymetrów przed oczami. To coś zaczęło węszyć, czując, że jestem w pobliżu.
Świetny survival, ale nie horror. Alien Isolation – pierwsze wrażenia Spider’s Web