Słuchawki dawały z siebie wszystko, aby odpowiednio oddać ryk silnika Pagani Zondy. Ogromny wrzask ucichł wraz z oderwaniem się kół od asfaltowego podłoża. Znowu wyleciałem z trasy. Znowu wypadłem daleko poza jezdnię i żwir. Zamiast sztucznego przeniesienia na tor mogłem jednak jechać dalej. Przez pole uprawne. Przez łąkę. Przez las i przez winną plantację. Żadnych niewidzialnych ścian, żadnych ograniczeń. Złudne uczucie swobodny to jedna z największych zalet Forzy Horizon 2.
Oto drugi największy argument za kupnem Xboksa One. Forza Horizon 2 – recenzja Spider’s Web