Kilka dni temu pisałem o odtwarzaczu PonoPlayer, sygnowanym przez Neila Younga. Od początku twierdziłem, że nie będzie on sukcesem, bo czasy przenośnych odtwarzaczy już minęły, a argument o wysokiej jakości nijak nie sprawdzi się w przypadku urządzenia mobilnego. Dzisiaj, po zaledwie kilku dniach od startu kampanii na Kickstarterze można by pomyśleć, że nie miałem racji. Obawiam się jednak, że liczby są zdecydowanie bardziej bezwzględne.
Twórcy PonoPlayer zebrali ponad dwa razy więcej pieniędzy niż zakładali, ale nadal jest za wcześnie, aby mówić o wielkim sukcesie